środa, 6 czerwca 2018

Relacja z Walnego #3

Kolejna relacja z częsci Walnego dla Osiedla Kondratowicza. Dziękujemy za rzetelny opis. Tego nie przeczytacie w protokole #SMBródno :)





[WALNE]
Byłem. Chociaż nie bardzo mi się chciało i miałem inne obowiązki, ale udało mi się z nich zwolnić. Nie jestem jakoś bardzo przeciwny spółdzielni, udało mi się tam parę rzeczy załatwić i uzyskać pomoc, więc muszę przyznać, że mam dobre doświadczenie, raczej chciałem się dowiedzieć czegoś więcej, co się dzieje na tym podwórku, bo jestem tu od 3 lat i dopiero zaczynają do mnie dochodzić różne rzeczy. Niestety okrutnie mnie zirytowało doświadczenie tego na żywo. Nie dało się nie zauważyć, że na sali znajdowała się bardzo zdyscyplinowana grupa osób średnio 60 lat (zajmująca głównie lewe skrzydło), która solidarnie głosowała po linii spółdzielni a konsekwentnie sprzeciwiała się wszelkim inicjatywom mieszkańców... Rozumiem, że nie ze wszystkim można się zgadzać, ja też różnie głosowałem, ale ta grupa spuściła do kosza nawet takie poprawki jak wprowadzenie projektów uchwał do systemu informatycznego, po to, żeby można było się z nimi wcześniej zapoznać. Alternatywą jest w tej chwili przejście się do administracji i zapoznanie się z wersją papierową (nie projektów tylko uchwał), co dla ludzi, którzy normalnie pracują jest dosyć karkołomne... Tym gorzej, że wspomnianą grupę stanowili ludzie, którzy jak było widać doskonale się znali, siedzieli wszyscy koło siebie, częstowali się ciastem, a w pewnym momencie podczas głosowania jednej z inicjatyw mieszkańców po ogłoszeniu kto jest przeciw dało się słyszeć z wnętrza tej grupy tekst: "No, teraz my!"... Było też widać, że ci ludzie po kolei wiedzą co robić: kogo wyznaczyć na członków prezydium, kogo do komisji skrutacyjnej - kilkakrotnie wpłynął wniosek o zamknięcie listy, eliminujący dalszych kandydatów oraz wniosek o zaprzestanie dyskusji i przejście do dalszych punktów obrad... Rozkład sił początkowo był 1:2 na korzyść spółdzielni (średnio 60/120 przy ok. 190 mandatach), po głosowaniu nad odwołaniem członków rady nadzorczej salę opuściło ok. 40 osób i rozkład sił zmalał jeszcze bardziej 1:3 na korzyść spółdzielni (średnio 30/115), jednak zwolennicy pozostali do końca... Nie chcę nikogo buntować, bo każdy ma prawo do własnego zdania, ale mam wrażenie, że opozycja wobec spółdzielni była mocno niedoreprezentowana... Aha, zapomniałem dodać najważniejsze: prawie wszyscy członkowie wspomnianej grupy mieli po 2 mandaty w ręce !!! To znaczy że mieli czyjeś pełnomocnictwo, żeby się tam znaleźć, na prawie 190 mandatów było ponad 80 pełnomocnictw !!! Czyli nie jest to jakaś wielka armia, wystarczyłoby, żeby więcej mieszkańców pofatygowało się na Walne i można by było zobaczyć zupełnie inny rozkład głosów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz